Jako osoba radząca sobie z życiem z ADHD odkryłam niezwykłego sojusznika w słuchaniu i tworzeniu muzyki, nawet na poziomie amatorskim.
Układanie melodii i tekstów nie tylko rozpala twórczego ducha, ale także działa jako terapeutyczna kotwica pośród wiru myśli i impulsów, które towarzyszą ADHD. Kiedy daje się pochłonąć tworzeniu muzyki, odnajduję rzadki stan skupienia i płynności, ucieczkę od rozproszeń, które często utrudniają koncentrację. Ponadto, pozwala mi to konstruktywnie wykorzystać własną energię, dając możliwość wyrażenia się oraz emocjonalnej regulacji.
Za niezwykle korzystne uważam również założenie słuchawek i wybranie utworu odpowiedniego dla nastroju w jakim się znajduję. Daje to poczucie połączenia ze światem, uspokaja lub dodaje energii, w zależności od sytuacji. Ponadto poprawia umiejętność skupienia się.
W muzyce odkryłam nie tylko pasję, ale także potężne narzędzie do radzenia sobie z subtelnościami ADHD z wytrwałością i kreatywnością. Kilka z wielu sposobów zastosowania muzyki przy poskramianiu naszego unikalnego adhdowego mózgu to:
- prowadzenie dziennika utworów, tworzenie playlist, które energetyzują lub uspokajają, tak byśmy mogli do nich sięgnąć w odpowiednich momentach
- słuchanie muzyki w tle wykonywania innych czynności, co może pozytywnie wpłynąć na nasze zachowanie i uczucia, pomocny może być nawet, tzw. „white noise”
- świadomość tego, kiedy potrzebujemy ciszy, nie „nadużywanie” muzyki
- jeżeli chcesz uczyć się, np. gry na instrumencie – poinformowanie instruktora o swoich mocnych stronach i wyzwaniach w procesie nauki tak by mógł on zaplanować odpowiednio przebieg lekcji
Wykorzystanie terapeutycznego potencjału muzyki może znacząco wpłynąć na zarządzanie objawami ADHD oraz poprawę ogólnego samopoczucia. Warto poeksperymentować i być może znaleźć wartościowe dla siebie muzyczne „life-hacki”.